Wiosna zrobiła ze mnie człowieka
sentymentalnego. Do tej pory uchodziłem za osobę wielce praktyczną,
mocno stąpającą po ziemi, a tu nagle zachciało mi się snuć
wizję, wyobraziłem sobie, że odpoczywam na gęstym trawniku,
otoczonym
ogrodowymi roślinami. Było to jednak tylko
chwilowe, gdyż zaraz potem uświadomiłem
sobie, że trawa sama nie wyrośnie. Muszę być przygotowany na szereg prac – pomyślałem i zaraz potem udałem się do ogrodu. Przełom kwietnia i maja uchodzi za najlepszy okres siewu, więc trafiłem ze swoim pomysłem na odpowiedni moment.
chwilowe, gdyż zaraz potem uświadomiłem
sobie, że trawa sama nie wyrośnie. Muszę być przygotowany na szereg prac – pomyślałem i zaraz potem udałem się do ogrodu. Przełom kwietnia i maja uchodzi za najlepszy okres siewu, więc trafiłem ze swoim pomysłem na odpowiedni moment.
W roli siewcy
Rozgrabiłem ziemię i pozbyłem się
chwastów. Dzień był idealny na zasiew, spokojny, bezwietrzny. Odmierzoną
porcję nasion podzieliłem na dwie równe części (na każdy metr
kwadratowy potrzebujemy 30-35g nasion), jedną posiałem idąc wzdłuż
ogrodu, a drugą w poprzek. Dzięki temu rozmieściłem je
równomiernie. Nie miałem siewnika, więc mogłem poczuć się jak
prawdziwy siewca, z szerokim gestem wyrzucałem nasiona. Następnie
przegrabiłem teren tak, by nasiona zostały przykryte cienką
warstwą ziemi i dokładnie zwałowałem. By sprawdzić, czy gleba
dostatecznie osiadła zastosowałem metodę doświadczonych
ogrodników, zwyczajnie stanąłem na niej i sprawdziłem w ten
sposób, czy zostawiłem wgłębienie. Tak właśnie się stało,
dlatego byłem zmuszony powtórzyć czynność. Gdy ziemia stała się
twarda, mogłem ten etap uznać za skończony. Wystarczyło tylko
nawodnić ziemię delikatnym strumieniem wody, żeby nie wypłukać
nasion.
Perspektywa dalszych prac
Trawnik zasiany, jednak nie koniec
obowiązków. Kiełkująca trawa jest wrażliwa na wysychanie,
dlatego muszę ją regularnie podlewać. Siewki pojawią się po
okołu dwóch tygodniach – tak przynajmniej twierdzą ogrodnicy.
Będę obserwował trawnik, jeśli uzyska wysokość 10 cm,
przeprowadzę pierwsze koszenie. Do tego czasu będę strażnikiem
swojego ogrodu, moim zadaniem będzie pilnowanie, by nikt nie zdeptał
trawnika. Pierwsze koszenie jest wbrew pozorom bardzo ważne, gdyż
właśnie wtedy wzmacnia się kondycja trawy.
Zachęcam do siania trawy, to ciekawe doświadczenie w tworzeniu wymarzonego ogrodu
Zachęcam do siania trawy, to ciekawe doświadczenie w tworzeniu wymarzonego ogrodu
A czy zastanowił sie Pan do jakich celów służyć ma ten trawnik? Czy ma pełnić funcje użytkowe, czy tylko ozdobne? Pytam, bo kiedyś w sklepie ogrodniczym otrzymałam ciekawą poradę. Mianowicie sprzedawca zaproponował mi, żebym zastosowała mieszankę traw, gdyż różne odmiany będą się wzajemnie uzupełniać i łatwiej dostosują się do warunków, jakie panują w moim ogrodzie. Rzeczywiście zasiałam wtedy mieszankę i mój trawnik był jakby bardziej odporny na ugniatanie i deptanie.
OdpowiedzUsuńTak oczywiście wziąłem to pod uwagę. Nie napisałem tego, gdyż czekałem na tego typu pytanie. Te niedopowiedzenia to mój pewnego rodzaju sposób na zmotywowanie czytających mojego bloga to komentowania. Stwierdziłem, że mój trawnik nie będzie wyłącznie ozdobny, gdyż mam zamiar kupić meble ogrodowe, zapraszać znajomych i biesiadować w ogrodzie. Nie potrzebuję też trawnika wytrzymałego, stosowanego na boiskach sportowych, ale rekreacyjnego, uniwersalnego, który będzie użytkowany średnio i często. Wybrałem odpowiednią do tego celu mieszankę traw, którą tworzy: kostrzewa czerwona kępowa i rozłogowa, kostrzewa owcza,
OdpowiedzUsuńrajgras angielski, wiechlina łąkowa. A jaką Pani mieszankę zastosowała? Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.